Polskie wina bliżej poznałam już jakiś czas temu, więc ich jakość i smak nie były dla mnie aż tak dużym zaskoczeniem. Wiedziałam, że istnieją naprawdę dobre polskie wina, które w niczym nie ustępują tym z regionów o znacznie dłuższej winiarskiej tradycji. Ale jednak – teraz z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć – picie polskich win to prawdziwa przyjemność.
Właśnie zakończył się II Festiwal Wina Polskiego, zorganizowany w Fortecy Kręgliccy w Warszawie. Festiwal podzielony był na dwa dni:
16.06 w niedzielę dzień otwarty (bilety po 25 złotych), podczas którego można było spróbować win z 39 polskich winnic, a także uczestniczyć w dyskusjach, wykładach, degustacjach komentowanych, promocji książki czy spotkać się z dziewczynami ze stowarzyszenia Kobiety i Wino. Gospodarze przygotowali obiad i kolację w Fortecy (pięciodaniowe menu degustacyjne z polskim winem).
17.07 był dniem branżowym, w którym między innymi można było wziąć udział w 2 degustacjach komentowanych. Ja wzięłam udział w pierwszej z nich pt. Polska vs. Świat prowadzonej przez Adama Pawłowskiego i Mariusza Kapczyńskiego. Była to degustacja w ciemno, podczas której spróbowaliśmy 4 par win: musujące, białe, czerwone i słodkie. W każdej parze było wino polskie i zagraniczne. Zdaniem uczestników było rozpoznanie szczepów i krajów pochodzenia. Po pierwsze muszę stwierdzić, że wszystkie testowane wina bardzo mi smakowały. Z tym, że te polskie… bardziej. Może z wyjątkiem win słodkich, tu byłby remis (oba nie w moim guście). Ale wino musujące i białe zdecydowanie. Już na początku degustacji prowadzący podkreślili, że starali się dobrać w parach wina do siebie podobne (podobne szczepy i roczniki), to znaczy nie chodziło o to, żeby wybrać najlepsze polskie i słabe zagraniczne i cieszyć się, że polskie są takie dobre (Polska mistrzem Polski 🙂 I to się udało, wskazanie, które wino w parze jest polskie nie było łatwe. Tu muszę przyznać, że my przy naszym stoliku już przy drugiej parze rozpoznaliśmy ‘klucz’ (który nie był celowym zamiarem organizatorów) – zdaje się, że wina polskie trzymane były przed degustacją w innej lodówce niż wina zagraniczne. Podobno włożono je do lodówek w tym samym czasie, ale może lodówki były nastawione na inną temperaturę. W każdym razie przy trzeciej i czwartej parze mieliśmy pewność, że wina bardziej schłodzone są polskie J Co jednak absolutnie nie umniejszało przyjemności brania udziału w tak ciekawej degustacji w ciemno. A próbowaliśmy następujących win:
1. WINA MUSUJĄCE
Winnica Gostchorze 2018, szczepy: riesling, pinot Blanc, pinot gris vs. cava z Katalonii brut nature
2. WINA BIAŁE
Winnica Mickiewicz 2018 vs. Wino niemieckie 2018, obydwa ze szczepu riesling
3. WINA CZERWONE
Winnica Widok Wojszyn 2018, szczepy zweigelt i blaufrankisch vs. wino z Austrii 2015, szczepy zweigelt, blaufrankisch i mała domieszka cabernet sauvignon.
4. WINA SŁODKIE
Winnica Kojder, szczep solaris vs. niemiecki riesling z Palatynatu
Więcej o programie festiwalu i winnicach, które gościł na stronie https://www.bialeczerwone.pl/