Niezwykłe musujące wino starzone… w morzu!

To jedyne wino musujące na świecie, którego druga fermentacja w butelkach ma miejsce w morskich głębinach. I to właśnie wyróżnia to wino – metoda produkcji i wyjątkowa butelka, na której zachowały się ślady kilkumiesięcznego kontaktu z podmorskim światem.

Miałam ogromną przyjemność pić to wino, a w piwniczce czeka jeszcze na swój czas ostatnia z zakupionych butelek. Po raz pierwszy otworzył je przy nas nas toskański znajomy. Wtedy dowiedzieliśmy się o tym winie, o sposobie jego produkcji i zawiłościach związanych z zamawianiem butelek (zamawia się z wyprzedzeniem, są kolejki i różne uwarunkowania np. dotyczące minimalnej ilości).

Co to jest wino Abissi

Jest to białe wino musujące, produkowane metodą klasyczną, kupaż vermentino i bianchetty. Wytrawne (zero dossage). Zbiór odbywa się w winnicach Trigoso, w Sestri Levante we włoskiej Ligurii i po pierwszej fermentacji w kontrolowanej temperaturze butelki zanurzane są w metalowych klatkach w morzu, na głębokość 60 metrów, na około 18 miesięcy.

Sama nazwa abissi po włosku oznacza głębię, otchłań i oczywiście nawiązuje do miejsca dojrzewania wina. Wino jest jasne, z delikatnymi eleganckimi bąbelkami. Wyczuwalne są nuty mineralne i słone, w ustach dobra struktura, jest soczyste i zdecydowane. Mi bardzo smakowało.

To wino, oprócz wyjątkowej metody produkcji i oryginalnej butelki, ma ciekawą historię powstania i.. dobry marketing. Zacznę od historii.

Winnica Bisson

Ojcem win Abissi jest Pierluigi Lugano, artysta i znany sommelier, który wraz z córką prowadzi winnicę Cantina Bisson. Historia winnicy ma swój początek w 1978 roku. Pierluigi dostrzegł potencjał w surowych winach liguryjskich rolników i zdecydował się rozpocząć przygodę w winiarstwem. Zaczął kupować małe partie winogron od rolników rozproszonych po całym terytorium i poddawać je winifikacji we własnej piwnicy, eksperymentując i stosując nowoczesne techniki winiarskie, aby zrozumieć, jak postępować z lokalnymi winogronami. Udało mu się „ożywić” te rodzime wina liguryjskie, które już praktycznie zniknęły, takie jak „Bianchetta Genovese” i „Ciliegiolo”, i stworzyć nowe takie jak „Musaico”, mocne charakterne wino czerwone. Po kilku latach produkowania win z zakupionych winogron, postanowił zasadzić własne winnice, aby uzyskać pełną kontrolę nad jakością swoich win. Po jakimś czasie pojawiło się marzenie stworzenia własnego wina musującego, ale w piwnicach nie było odpowiedniego miejsca, w którym to wino mogłoby dojrzewać. Ale skąd pomysł, aby dojrzewać to wino w morzu?

Wino Abissi i podwodna kantyna

Początkowo Pierluigi zaczął myśleć o jakimś miejscu pod ziemią, ze stałą temperaturą i słabym oświetleniem. Morze wydaje się do tego celu idealne – stała niska temperatura, podwodne prądy kołyszące butelki i delikatnie wstrząsające osadem, brak dostępu światła i tlenu, dzięki czemu nie dochodzi do zmian i utraty ciśnienia. Pierlugi jest byłym nauczycielem przedmiotów artystycznych, zawsze fascynowała go historia, morze i jego tajemnice. Zaczął myśleć o wrakach starożytnych statków, o znajdowanych na nich amforach z winami, które okazywały się nie tylko nadające do picia, ale wręcz bardzo dobre i tak krok po kroku idea nabrała kształtu. Pierluigi zwierzył się ze swego pomysłu inspektorowi kontroli wina, osobie znanej i poważanej w świecie winiarskim – Franco Macchiavellemu. Ten ani nie wyśmiał ani nie odrzucił pomysłu, lecz przyklasnął i zachęcał szalonego wizjonera do jego realizacji. Trochę czasu zajęło przekonanie urzędników i ekologów do wydania pozwoleń na składowanie win w miejscu, które ma status rezerwatu przyrody (Area Marina Protetta di Portofino), ale ostatecznie uzyskano wszelkie potrzebne zgody i w 2009 roku pierwsze klatki spoczęły na dnie morza. Gdy po kilkunastu miesiącach, w lipcu 2010 roku, wyciągnięto je z wody i zobaczono, że na butelkach osadziły się podmorskie glony i żyjątka postanowiono nie odczyszczać butelek, ale zafoliować je i sprzedawać z pozostałościami podwodnej historii. I tak butelki stały się znakiem rozpoznawczym win z głębin. Teraz są 'perłą w koronie” winnic Bisson.

Winnica na morzu?

Pierlugi na swojej stronie zwierza się z kolejnego marzenia – a może to szalony pomysł, który zrealizuje? Myśli o wykorzystaniu nieużywanego lotniskowca i … stworzeniu winnicy na środku morza. Bo, jak mówi, „kiedy jestem na morzu mam poczucie, że zdradzam winnicę. I vice versa”. Czy mu się to uda?

Polecam zajrzeć na stronę producenta, można na niej m.in. obejrzeć zdjęcia podwodnej kantyny i film z akcji zanurzania i wydobywania butelek z morza klik

Nasze wina Abissi

My nasze pierwsze Abissi kosztowaliśmy w kwietniu 2015 podczas obiadu w zaprzyjaźnionej trattorii w Toskanii. Roberto, znawca i koneser win, przyniósł je, żeby podzielić się z nami swoim odkryciem – udało mu się zamówić skrzynkę win 'z morza’ i tak się nimi zachwycił, że zapisał się na kolejną partię. A my, po spróbowaniu, namówiliśmy go, żeby do tej kolejnej partii dorzucił zamówienie od nas. I tak, po kilku miesiącach trafiły do nas trzy butelki Abissi z rocznika 2012. Każda po 36 euro. Na zdjęciach poniżej wina z naszej kolekcji i pierwsza degustacja.

Czy warto?

Tak, jak napisałam: to wino to w dużej mierze marketing i oryginalna butelka – każda inna, każda ze swoja morską historią. To czyni ją wyjątkową, unikalną i dla wielu chętnych wartą swojej ceny. Czyż w przypadku różnych innych nie płacimy wyższej ceny właśnie za marketing, za miejsce produkcji czy za historię? A cena 40 euro za dobre wino musujące? Porównywalna z dobrym szampanem. Za dobre prosecco zapłacimy ok. 10 euro. Ale… może ze względu na butelkę i świadomość, w jak wyjątkowy sposób powstało to wino warto? Na pewno wino jest dobre w smaku, daje dużą przyjemność picia i świetnie nada się, aby zadziwić znajomych czy uszczęśliwić kogoś oryginalnym prezentem.

Dodaj komentarz